troszkę mnie nie było. No cóż... to dla mnie czas przemyśleń i nadal te moje refleksje :).
Usłyszałam również na tym weekendzie, że artyści są do niczego, że to puści romantycy, którzy żyją w wirtualnym świecie bez przyszłości. Eh... Pozostawię to bez komentarza, wspomne tylko, że miał być - ale usunełam.... ponieważ szanuję ludzi nawet tych niewdzięczników.
Od razu daję przepis, dziś bez zbędnych wypocin.
A wiec... placuszki serowe - śniadaniowe, obiadowe, na kolacje, a u mnie na podwieczorek :).
I nie żałuję - są pyszne :).
Fakt pierwszy - troszkę je zmodyfikowałam, bo jak zazwyczaj to co uczyniłam nie było w planach :).
Fakt drugi - ich obracanie to nie lada wyzwanie, ale spokojnie można podołać.
Fakt trzeci - po upieczeniu fajnie zastygają i są zwarte i uparte :). Co nie znaczy, że twarde, ale zadziwiająco plackowate :).
Składniki (z 100 g wyszło mi 4 placuszki średniej wielkości):
- 200 g sera twarogowego (u mnie ok. 100g)
- 1 jajko (dałam małe jajko lilipucie)
- 3 łyżki kaszy manny (dałam ok. 1,5 )
- 1/4 laski wanili (jeśli nie masz, może być cukier waniliowy, cukier puder - dodajemy wówczas wedle uznania)
- 1 czubata łyżeczka wiórków kokosowych (dałam chyba z 2)
Ser rozgniatamy widelcem, wbijamy do niego jajko, kaszę i wiórki - wszystko dokładnie mieszamy. Laskę wanili przekrawamy wzdłuż, wyciągamy z niej nożem miąższ i dodajemy do naszej masy. Mieszamy wszystko, po czym rozgrzewamy patelnię. Ja posmarowałam ją delikatnie masłem.
Robimy kuleczki, placuszki i układamy je na patelnie.
Smażymi kilka minut, aż do momentu kiedy nasze palcuszki zechcą się obrócić :).
Zjadłam z żurawiną, którą bardzo lubię :).
Ps. u mnie dzisiaj tak cieplutko, nie myślałam, że zjem jeszcze coś pysznego na poddaszu :).
A jednak ! :)
Kiedyś ( gdy się odchudzałam) placki twarogowe gościły u mnie stale jako kolacja. Raz na słodko, raz na słono...tylko ja nie dawałam manny, ale mąkę ziemniaczaną lub budyń.
OdpowiedzUsuńCo do " mądrych" komentujących mam jedną zasadę...mam to w.... :)
Pozdrawiam :)
obraaacanie-dla mnie wyzwanie w każdym rodzaju placków.. :(
OdpowiedzUsuńAle tobie wyszły cudowne! :)
Gratuluję! ich smak, mniaaam!
Świetne te placuszki, musze wypróbować przepis :)
OdpowiedzUsuńA Twój blog bardzo smakowity dodaję do obserwowanych :D
Robię podobnie i też zazwyczaj mam problem z obracaniem ;) U mnie nazywają je serniczkami :)
OdpowiedzUsuńSerowe placuszki robiłam tylko raz i mi się przypaliły.. Ale wtedy miałam inny przepis, więc może ten okaże się trafiony, bo na Twoich zdjęciach placuszki wyglądają pysznie!
OdpowiedzUsuńLubię ser w plackach, są wyraźniejsze w smaku, pycha:)
OdpowiedzUsuńMmmm placuszki serowe! :D Wyglądają na takie zwarte, pycha :) Koniecznie muszę wypróbować!
OdpowiedzUsuńlubię takie śniadania:)
OdpowiedzUsuńplacuszki serowe <3 aaaaaale ja je uwielbiam!
OdpowiedzUsuńJakie pulchne! PYCHA! *.*
OdpowiedzUsuńJakie one puchate !
OdpowiedzUsuńZjadłabym kilka cieplutkich:)
OdpowiedzUsuńCzasem trzeba poczuć coś więcej niż tylko otaczającą rzeczywistość. Szeroko rozumiana sztuka bardzo w tym pomaga, gdyż każdy może znalezć coś dla siebie. Ja myślę, że gotowanie to też może być przejaw artyzmu. Przynajmniej ja staram się wyrazić tym całą gamę pozytywnych uczuć:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo za komentarz:)
Klaudia
Dziękuję wam Kochani :)
OdpowiedzUsuń