Ziemniaki, oh te ziemniaki...
Czasem mamy ich serdecznie dość. Mnożą się i mnożą podczas obierania, gotowania i jedzenia...
Wiecznie jest ich za dużo :). Zdecydowanie!
U mnie również zostały wczoraj z obiadu. Jak zawsze wszystkiego - szkoda mi ich było. Zapakowałam je pięknie do lodóweczki, swoje odstały i dziś podduszone na masełku stworzyły piękny obiad :).
Do tego rybka, marcheweczka - pycha !
Kotleciki ziemniaczane, bo jak inaczej je nazwać ? Są czymś co przypomina mi czasy dzieciństwa i wszelkiego rodzaju babcine wyroby. Z ziemniaków można zorbić niemalże wszystko :). Nawet we Włoszech są popularne i dodawane do tzw. pizzerinek cebulowych :). Ale o tym innym razem.
Składniki:
- ziemniaki (około pół kg, duszone z wcześniejszego dnia)
- 1 jajko
- 180 g mąki (jeśli ciasto jest za luźne dodajemy więcej)
- sól, pieprz
- inne: świerzy koperek itp itd. wedle uznania
- masło
Farsz (robimy go wcześniej):
- pieczarki (około 5 dużych pieczarek, w zależności ile chcemy tego farszu)
- 1 cebula
- ser żółty - starty (ja dodałam Parmezanu, ale ze względu na jego smak - odradzam jeśli ktoś nie lubi tak ekstremalnego połączenia)
Najpierw smażymy cebulkę, po chwili pieczarki - wszystko drobno pokrojone. Dusimy do moment, aż peczarki zmiękną i odparują.
Ziemniaki z wcześniejszego dnia podgrzewamy na pateli wraz z roztopionym masłem. Kiedy nam się już podgrzeją i ich konsystencja będzie zwarta doprawiamy je. Dodajemy przyprawy, po czym wykładamy nasze ciasto na blat posypany maką.
Następnie dodajemy mąkę, jajko i zagniatamy ciasto. Radzę dodawać tyle mąki żeby ciasto nie było zbyt miękkie i nie rozłaziło się. Ma się fajnie lepić. A ziemniaki majć być lekko ciepłe, ale nie za gorące.
Ciasto dzielimy na cześci w zależności od tego, ile chemy i jakiej wielkości mają być kotleciki.
Po czym, nakłądamy na każdego z nich nasz farsz i posypujemy serem.
Zklejamy naszego pulpecika :).
I do paniery - moczymy w rozkłuconym jajku i obtaczamy w bułce tartej, bądź (jeśli ktoś lubi) otrębach.
Co mogę powiedzieć o otrębach ?
Może nie wyglądają ładnie po przekrojeniu, ale:
- wyśmienicie komponują się z czymś spektakularnym :). Ładnie się pieką - otręby spawiają, że nasz kotlet ma jednolity kolor
-co do smaku. Hm... myślę, że bułka tarta jest NIEPOKONANA, ale smakują równie dobrze i wyszukanie :).
Miłego weekendu Kochani
Ja odpoczywam - gotuje Zygmunt :)
Ja bardzo lubię takie ziemniaczane kotleciki z pysznym farszem:-)
OdpowiedzUsuńooo, jaki smaczny pomysł! do wypróbowania, koniecznie :)
OdpowiedzUsuńAle fajny pomysł :-) Zjadłabym takich kotlecików kilka :-)
OdpowiedzUsuńpyszności!
OdpowiedzUsuńKotleciki wyglądają smakowicie :)
OdpowiedzUsuńa jaka mąka?
OdpowiedzUsuńDodaję zawsze taką mąkę, jaką mam pod ręką. Standardowo pszenną :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam uwielbiam...krokiety, paszteciki w róznych rejonach zwane inaczej co nie zmienia faktu że smakują zawsze przepysznie
OdpowiedzUsuń