Witam wszystkich w ten deszczowy, ale zarazem ciepły dzień :).
Nie wiem jak u was, ale u mnie kropi od popołudnia. Jest znośnie, ale mogłoby być lepiej.
Z przykrością również muszę obwieścić, że was -zawiodłam !!!!
Moje wytrawne pizzerinki z figami, po prostu nie wyszły. Bynajmniej nie tak jak tego sobie życzyłam :(.
Ale jakoś to strawiłam.... Chodź byłam bardzo wkurzona, a mój okrutny Zygmunt się śmiał :)!!!!! Chyba Ci nigdy tego nie wybaczę :> !!!!
Smakowały dobrze, ale niestety wyglądały źle, dlatego też nie mogłam się z wami tym podzielić. Na blogu umieszczam tylko sprawdzone i dobre przepisy, warte uwagi i zachodu pod każdym względem :). Cenię sobię ludzi, którzy potrafią się przyznać na blogach do porażki i uznać, że coś sknocili lub po prostu coś im nie wyszło. Nie sztuką jest umiescić przepis, ale sztuką jest go dobrze zrobić i z czystym sumieniem go polecić :) ! Czytam niektóre wasze blogi i jestem po ogromnym wrażeniem, że potraficie się przyznać, zapytać co teoretycznie mogliście zrobić źle, na co trzeba uważać... :). Mega was kocham <3 !!!!
Wracając...
Dziś coś w zamian - a mianowicie drożdżowe ślimaczki z czekoladą :).
Ja już kiedyś wspomniałam, ciasto drożdżowe to dla mnie cud pod każdym względem.
Średnio raz w miesiącu robię rogaliki z czekoladą, które kocham :).
Pomyślałam, że w tym miesiącu zrobię je również, ale nieco inaczej.
Powstały ślimaczki czekoladowo-migadałowe - MOCNO CZEKOLADOWE - MAKSYMALNIE KALORYCZNE :) !
Składniki na sprawdzone ciasto (z którym nigdy się nie rozstaję) znajdziesz -
TUTAJ
Farsz:
- 2-3 łyżki masła
- 175 g posiakanej czekolady (ja miałam pół na pół. Troszkę mlecznej i gorzkiej włoskiej - b.dobrej czekolady z dużą ilością kakao)
- 50 g cukru (jeżeli dodajesz więcej gorzkiej czekolady to radzę dać więcej cukru. Jeśli masz mleczną czekoladę to radzę dodać niewiele cukru, bądź wacale jeśli ktoś nie lubi tak mega kalorycznej przekąski)
- garść migdałów (w przepisie 1 szklanka. Ja dodałam garść, potem żałowałam, że nie dodała więcej, świetnie chrupią)
Zamiast mleka do rozczynu możesz dodać wody - ciasto nie straci pomimo tego na smaku i jakkości :).
Uwaga: Dodajemy posiekane i zblanszowane migdały (zalewamy je wrzątkiem i czekamy chwilę, aż zmięknie im skórka, po czym obieramy je i odkładamy do całkowitego wyschnięcia).
Mieszamy wszystkie składniki na nasza farsz.
Ciasto wyjmujemy po 1 h z lodówki (ja nie potrafię wytrwać całej godziny, po 30-40 min. wyjmuję i wyrabiam).
Rozwałkowuję na prostokąt długości ok. 30 cm. i niec krótszej szerokości.
Posmaruj farszem, zwiń w rulon dobrze dociskając brzegi (ja tego nie zorbiłam i torszkę mi się poodklejały. Jeden z nich zawiną mi się, ale cóż:)).
Tniemy na 12 cześci, po 5 cm każdy kawałek.
Posypujemy górę cynamonem, cukrem - lub czym tak naprawdę lubimy.
Ślimaczki farszem do góry, wykładamy na tortownicę wyłożoną papierem do pieczenia. Zostawiamy między nimi niewielki odstępy, ponieważ podczas pieczenia zwiększą swoją objętość.
Ślimaczki, nie wychodzą duże, z takiej ilości składników są średniej wielkości, ale ze względu na farsz są bardzo kaloryczne i syte. Po zjedzeniu 2 takich ma się po porstu dość :).
Ja po zjedzeniu dwóch, czuję się tak, jakbym zjadła całą czekolade za jednym zamechem :). Lubię je w takiej mini wersji, zresztą tak samo jak rogaliki :).
Pieczemy w piekarniku w 200 st.C przez około 25-30 min.
Jak zacznie nam się zbyt szybko przypiekać góra, to przykrywamy folią aluminiową.
Smakowitego i słodkiego popołudnia :)
Dziś dość nastrojowo.
Spędzając dziś czas w kuchni słuchałam:
uwielbiam takie drożdżówy ;) tzn spsób ich przygotowywania ;)
OdpowiedzUsuńDrożdżówka z czekoladowym nadzieniem, pycha! :)
OdpowiedzUsuń