czwartek, 9 stycznia 2014

Kokosowe ciasteczka- najprostsze kokosanki

Witajcie Kochani :)


wiem, wiem, że nie było mnie wieki temu :(.... czasem w życiu tak jest, że pewne sprawy komplikują nam wszystko i w pewnym momencie nie mamy czasu nawet na to, żeby odetchnąć i zająć się sobą.
Ale już jestem i obiecuję, że już was nie opuszczę na tak długo :).
Dużo piekłam i pichciłam, niestety nie miałam czasu na to, żeby zrobić zdjęcia i coś powrzucać.
Nie porzuciłam bloga, ponieważ kocham tutaj być z wami, czytać wasze posty i zajadać się oczami tym co przygotowaliście :).
Testowałam trochę przepisów na ciasteczka, które robię często dla bliskich :). Podzielę się przepisami w najbliższym czasie. Dostałam też wspaniałe prezenty świąteczne - oczywiście kuchenne cuda :).
Piękną patelnie w wersji wok i cudowną książkę Rachel Khoo, którą wręcz ubóstwiam  :).
I to wszystko od ukochanych osób, bo od Z. i od chyba najlepszej na świecie Teściowej :).  Zdecydowanie - najlepszej :).
Przypomniała mi się teraz pewna rozmowa telefoniczna z moją koleżanką.  O czym ? A no właśnie o Teściowych :). Wysłuchałam wówczas najdłyższej litanni o (przyszłej) Teściowej  mojej koleżanki. Trwało to dobre 2 h. Myślałam, że odpadnie mi ucho i w duchu pomyślałam, że jakbym miała taką Teściową to bez wahania porzuciłabym swojego przyszłego Męża. A to dlaczego ? A no, że on  (jej narzeczony) był znieczulony i słuchał swojej psychopatycznej matki.  Zresztą mało kto teraz pisze i mówi dobrze o swoich Teściowych.  Fakt jest taki, że część matek nie potrafi odciąć pępowiny i zrozumieć, że ich syn nie należy już do nich, tylko do innej kobiety i tworzy własne życie... własną historię...:).

Wracając w najbliższym czasie przetestuję również coś z książki Rachel. Francuskie przepisy urzekają mnie swoim smakiem i prostotą. Cenię sobie to w kuchni, dlatego dziś sentymentalne kokosanki. Takie jakie piekła mi moja babcia i mama. Proste, idealne, wyjdą zawsze, nawet jeśli słabo ubijemy. A smak - bezbłedny, miekkość w środku i chrupkość na zewnątrz.

Składniki (na 14 dużych ciasteczek):
- 200g wiórków kokosowych
- 140 g cukru pudru
- 2 jajka


Białka ubić na sztywno.
Następnie stopniowo dodawać zółtka i cukier.
 I nadal ubijać do całkowitego rozpuszczenia się składników.
Na samym końcu dodać wiórki, wymieszać łyżką i formować kulki.

Układać na papierze do pieczenia. Piec w tem. 170 st.C (termoobieg) przez ok. 15-17 min.

Po ostygnięciu ciasteczka możemy namaczać w rozpuszczonej gorzkiej czekoladzie. Chodź moim zdaniem w tej wersji prezentują się najlepiej. Pilnujmy ich koniecznie, żeby się za bardzo nie przypiekły.




Dziękuję wam za życzenia świąteczne :). Dziękuję też za to, że kiedy mnie nie było, wy nadal mnie odwiedzaliście :). To bardzo cieszy :).
Buziaki i słodkiego popołudnia :) !